Bez prologu.
3 lata wcześniej
...
- A teraz obróćcie się wszystkie w prawo i uśmiechnijcie jak na panny młode przystało! - wołam do grupki kobiet w białych sukniach. Wszystkie robią to o co proszę i śmieją się wesoło. Wszystkie oprócz jednej.
Brunetka stoi wpatrzona w bukiet jakby zastanawiając się czy aby na pewno ma prawo się cieszyć. Jest śliczna, w tej sukni wygląda zjawiskowo ale coś mi w niej nie pasuje. Jest jakby odklejona od świata realnego, jakby myślami była zupełnie gdzie indziej. Pewnie lesbijka.
W tym momencie podnosi wzrok i patrzy na mnie uważnie. Jej oczy mówią, że jest nieszczęśliwa. To też uwieczniam aparatem. Być może została porzucona przez jakiegoś gościa a teraz wszystko wraca? Nie przypominam sobie, żeby Gloria mówiła coś o porzuconej przed ołtarzem koleżance.
Ciągle patrzy. Jakby z wyrzutem. Zupełnie jej nie kojarzę. Lekko się uśmiecha jakby chciała mnie przeprosić za swój wzrok. Ok, mam cię. Ty jesteś ta mała grubaska co Gloria z tobą w ławce siedziała w szkole. No cóż... wyrobiłaś się dziewczyno. Jesteś szczupła, masz figurę, której mogłaby ci pozazdrościć niejedna kobieta i ciągle ten sam uroczy uśmiech. Piegi na policzkach, dołeczki i zielone oczy. Doskonale cię pamiętam. Nabijałem się z ciebie z kolegami. To ja powinienem cię przeprosić. Więc nie patrz tak na mnie.
Oddaję oprawione zdjęcia Glorii. Może coś z nich będzie.
- Dziękuję Gregor. Na pewno zbierzemy parę groszy za te fotografie.
- Przydadzą się waszej fundacji. - mówię. - Wiesz, że mogę dorzucić trochę...
- Nie. - ucina dyskusję. - Pomogłeś wystarczająco. Nie chcę, żeby mieli więcej powodów do robienia nam pod górkę. - ściska mnie mocno.
- Ta dziewczyna... - zaczynam. Męczy mnie to, że nie pamiętam jej imienia.
- Która? - dopytuje brunetka. - Wpadła ci któraś w oko? - uśmiecha się.
- Wydaje mi się, że ją znam. - wskazuję palcem na zamyśloną postać.
- Och... Melania.
- No właśnie! - olśnienie. - Nie mogłem sobie przypomnieć. Melania Koller. Wiedziałem, że skądś znam to spojrzenie.
- Spojrzenie? - dziwi się. Bierze zdjęcie do ręki i przygląda się kobiecie. - Rzeczywiście patrzy na ciebie wzrokiem mordercy jakbyś znowu jej wrzucał śnieg za kaptur. - śmieje się wesoło. Sam też się uśmiecham. - Zapomnij o niej. Jest nieosiągalna.
- Glorii wiem że wyładniała, zauważyłem ale ja też jestem całkiem...
- Nie chodzi o to braciszku. - ubiera czerwony sweterek. - Jest jakby... zajęta.
- Ma kogoś? - dopytuję z ciekawości.
- Ech... ktoś zdecydowanie założy jej obrączkę na palec.
- Nie cieszysz się szczęściem przyjaciółki? - dziwię się.
- Nie będzie szczęśliwa. - odpowiada. - Lecę, bo się spóźnię. Powodzenia na treningu, nie połam się młody. Pa!
- Pa... - mówię do zamykających się drzwi. Jasnowidzka. Już wróży rozpad małżeństwa. Uśmiecham się pod nosem. Ciekawe jak wygląda ten jej książę z bajki...
......
Heeeeeej :)
Jestem z czymś nowym.
Po części rozwiązuje się tu zagadka z niedokończonego opowiadania o Celinie.
Główna bohaterka jest w podobnej sytuacji.
Z resztą... zobaczycie.
;)
Buźka :*
Jestem, jestem :) Zapowiada się ciekawie. To spojrzenie tak? Czyżby Gloria nie wiedziała, że Gregor zna inne typy spojrzenia jej koleżanki niż to wściekłe?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się dowiem o co chodzi czytając dalsze części.
Weny życzę :*
Robi się ciekawie już od samego początku :D Chyba dobre imię dla niej wybrałyśmy, chociaż ja dalej zostaje przy Cami i myślę, że to także by pasowało xD Co to za tajemniczy mężczyzna? Nie mogę się doczekać, aż w końcu się dowiemy kto zaobrączkował Mel. Jakbyś potrzebowała pomocy to służę :D czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńJestem i ja! Intrygujący poczatek Mi Melania kojarzyksię tylko z żoną Trumpa. I to wwsytuacji, gdy odpychała jego rękę :-D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z czasem przekonam się do tego imienia.
Pozdrawiam i weny życzę
Madźka :-*
Jestem i lecę czytać!
OdpowiedzUsuńWeny i pomyślności:*
Verity
Jestem! I cieszę się, że wrociłaś Ty i Gregor :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cebulina